Zapraszamy do przeczytania wywiadu z REGINĄ SOBIK, członkinią Koła Poetów "Wena" przy Klubie Rebus, która opublikowała swój nowy tomik wierszy. Rozmowę przeprowadził Dariusz Filak.
Dariusz Filak: – Niedawno wyszła Pani książka pt. "Cichy szept serca" – O czym są te wiersze?
Regina Sobik: – „Cichy szept serca” to już trzeci mój autorski tomik. O ile w poprzednich były wiersze nawiązujące do przyrody, przemijania, miejsca urodzenia czy ziemi ojczystej, na której mieszkamy, to w tym tomiku są wiersze liryczne, nawiązujące do takich tematów jak miłość, wrażliwość na ludzką krzywdę czy piękno przyrody oraz wiersze dotyczące relacji ludzi z Bogiem i człowieka z drugim człowiekiem. W dzisiejszych trudnych czasach pandemii, w których przyszło nam żyć, relacje te nabierają szczególnego znaczenia. Dawniej zagonieni w pogoni za dobrami materialnymi nie dostrzegaliśmy tego, co niesie nam życie. Nie potrafiliśmy wyciągnąć wniosków z przeszłości i dopiero tak bolesne czasy spowodowały, że zaczynamy inaczej patrzeć na świat, bliźniego i doceniać to, co posiadamy. Wzbogaceni o nowe doświadczenia chętniej wracamy do przeszłości, do dzieciństwa i młodości, i do tego wszystkiego co zwie się życiem. Właśnie w tym tomiku, tam można znaleźć takie wiersze.
– Skąd bierze Pani inspiracje do pisania wierszy?
– Inspiracji do pisania wierszy czy opowieści, bo i takie mam w tym tomiku, czerpię głównie z obserwacji życia i przyrody. Lubię i lubiłam też słuchać opowieści starszych ludzie, gdyż to właśnie w nich jest zawarta cała mądrość życiowa. Powiedziałabym tak, że „Mądrość ludowa jest naprawdę mądra” i jeżeli nie będziemy korzystać z tej skarbnicy, będziemy w sensie duchowym bardzo ubogimi ludźmi; bo oprócz pieniądza co zyskujemy? – stresy, samotność, depresja. A gdzie miejsce na takie bogactwa jak dawanie, miłość czy nawet drobne zainteresowanie drugim człowiekiem?
– Co chce Pani powiedzieć człowiekowi za pomocą poezji?
– Może moje wiersze nie są całkiem zgodne z zasadami poetyki, które, być może, mogą razić współczesnych koneserów sztuki i krytyków literatury, ale piszę tak, jak czuję, jak mi dyktuje serce. Chciałam na papier przelać swoje duchowe wnętrze i pokazać ludziom, że mimo wszystkiego świat jest piękny, a wszyscy zasługują na nasze zainteresowanie, uwagę i pomoc. Przecież dla wszystkich ludzi i stworzeń powinno być miejsce na tej ziemi, która jest naszym domem.
– Jak odkryła Pani talent do pisania wierszy?
– Właściwie to pisałam od zawsze, tyle że do szuflady. Potem, kiedy dzieci zaczęły chodzić do Przedszkola czy Szkoły, zaczęłam pisać różne okolicznościowe wierszyki. Tutaj chcę zaznaczyć, że wierszyki, opowiadania dla dzieci to odrębny temat mojej twórczości, którą sobie bardzo cenię. Cóż może być piękniejszego jak uśmiech i radość dziecka słuchającego bajki czy wierszyka. Drugą odrębną formą pisania wierszy i opowiadań jest gwara śląska. Uważam, że urodzić się, mieszkać na Śląsku, a nie umieć „szkryflać po naszymu”, jak to nazywają, byłoby „łokropnom gańbom”. Trzeba zachować i pielęgnować korzenie naszych dziadków.
– W jaki sposób patrzy Pani na świat, co jest dla Pani najważniejsze w życiu?
– Mimo wszystkich nieszczęść, tragedii, które nas dotykają, uważam że świat nie jest taki zły, a i ludzie są dobrzy. Trzeba tylko umieć dostrzec i wydobyć te wartości. Dla mnie najważniejszą sprawą jest dobro, miłość i wrażliwość na krzywdę każdego żywego stworzenia. Poza tym są w naszym otoczeniu ludzie samotni pozostawieni sami sobie i marzę o tym, żeby te wiersze, które znajdują się w tomiku „Cichy szept serca” chociaż w maleńkim stopniu wpłynęły na to, żeby poczuli się lepiej, a świat był dla nich trochę piękniejszy.
– Należy Pani do Klubu Poetów „Wena” w klubie „Rebus”. Dlaczego warto tu przyjść?
– Klub Poetów „Wena” to naprawdę super sprawa. Przychodzą tu ludzie, którzy na co dzień zajmując się różnymi przyziemnymi sprawami i obowiązkami, zawsze znajdą trochę czasu, żeby podzielić się swoją twórczością z innymi. Twórczością płynącą prosto z serca, bo wiedzą, że tu nikt ich nie krytykuje, a tylko udzieli dobrej rady. To tu nawiązują się przyjaźnie, które przetrwają mimo wielu trudności. To właśnie w Rebusie poznałam p. Elżbietę Grymel, która nie tylko pisze, ale i maluje. To dzięki Niej okładkę mojego tomiku zdobi Jej grafika, a nasze Basie, jak nazywamy „szefowe z Rebusa”, zawsze uśmiechnięte, są naprawdę nieocenione w tym co robią. Robią to tak, że każdy uczestnik czuje się tu jak w domu, jak u mamy i dlatego warto tu przyjść pokazać swoją twórczość
– Gdzie można nabyć Pani książkę?
– Tomik został wydany niedawno, tak że na razie jeszcze nie można go dostać. Coś będzie wiadomo w przyszłym miesiącu.
Za to że jestem
Na przemian plączesz wątki wydarzeń
zarządzasz losem od urodzenia
dajesz zabierasz według uznania
zaplatasz w jeden warkocz istnienia
Bruzdą cierpienia znaczysz mi lico
troski malujesz srebrem na skroni
w promyk nadziei ubierasz ranek
i pieścisz ciepłem matczynej dłoni
Upojnym winem mącisz mi w głowie
rzucasz wyzwania manipulujesz
wyzwalasz emocje uczysz pokory
i wciąż czymś nowym mnie zaskakujesz
Mimo to kocham i chylę czoła
za to że jestem za to że czuję
jakie byś było słodkie czy gorzkie
życie trwaj wiecznie niech cię smakuję
– Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał: Dariusz Filak – MOK Żory